Dziś rano wstałem o 4:30.
To brutalnie wcześnie nawet dla takiego staruszka jak ja. Zazwyczaj ta pora poranka jest zarezerwowana na negocjacje z moim kotem Theo, aby przespał się jeszcze przez co najmniej kilka godzin - i zazwyczaj przegrywam, bo, cóż, jest kotem.
Szczerze mówiąc, byłem zbyt pobudzony, by zasnąć tego ranka. Obchody 12 lat czystych i trzeźwych zrobią to. Jak dostaję dalej w dół drogi w mojej trzeźwości te daty rocznicowe stają się bardziej doceniane na głębszym poziomie, które sprawiają, że moja dusza śpiewa. Tak, dobrze jest dostawać medaliony, atta boys i poklepywania po plecach... ale kiedy prawdziwe i mądre głosy, które rezydują głęboko w twojej duszy, dają ci kuksańca, to wtedy wiesz, że musisz kontynuować.
Siedząc tutaj, popijając kawę, próbuję zastanowić się nad kierunkiem, w którym chcę poprowadzić ten blog. Myślę, że trasa biografii, podczas gdy wszystko dobrze i dobrze, jest rodzajem cliche. Zawsze byłem najlepszy, kiedy po prostu riffowałem do czegokolwiek, co moja głowa i dusza grają, więc zacznę od punktu, w którym wszystko się zaczęło 12 lat temu... na oddziale psychiatrycznym o 3 nad ranem.
Włącz światła... Czas zamykania.
Noc 7 maja 2003 roku była jak wszystkie noce z poprzednich kilku lat, byłem kompletnie nawalony i zraniony. Jechałem tylną drogą do domu - po uszy w alkoholu - mając nadzieję na uniknięcie policji, gdy wracałem do swojego mieszkania. Technicznie rzecz biorąc, nie miałem już mieszkania, ponieważ zostałem eksmitowany i trzy miesiące zalegałem z czynszem. Jednak, ponieważ nie oddałem kluczy i skutecznie uniknąłem mojego właściciela, rozbiłem się w gruzach brudnych prześcieradeł, brudnych naczyń, kurzu i przypadkowych zaschniętych plam rzygowin na dywanie.
Tak czy inaczej, miałem właśnie wykonać skręt w podjazd, gdy w moim widoku wstecznym pojawiły się wiśnie. FUCK.
Jeśli byłeś w takiej sytuacji, to jest to najgorsze. Od czasu zatrzymania do czasu, gdy oficer przychodzi do twojego okna, łowisz prawdopodobne scenariusze, jednocześnie próbując grać to fajnie. Byłem w tej samej sytuacji dwa lata wcześniej i nie udało się, czy tym razem będzie inaczej? Użyłem moich najlepszych kłamstw i pracowałem nad moją grą, ale to było naprawdę żałosne - jak policjant kupiłby bzdurną historię od faceta z przeszklonymi nad krwią oczami mówiącymi w językach? On tego nie miał.
Szedłem do więzienia, i w tym momencie coś kliknęło wewnątrz, kłamstwo było skończone. Światła zostały włączone wewnątrz...impreza się skończyła. Po latach zaprzeczania, manipulacji i kłamstw, prawda wyszła na jaw. NIE MOGĘ JUŻ TEGO ROBIĆ.
Fear and Loathing na szóstym piętrze
Ponieważ mówiłem bez sensu i mówiłem o śmierci, oficer zabrał mnie na oddział psychiatryczny zamiast do więzienia. Zostałem umieszczony na rozdziale 51, co oznacza, że byłem uważany za zagrożenie dla siebie i innych. Normalnie 72-godzinny areszt, został przedłużony do pięciu dni, ponieważ zostałem aresztowany blisko weekendu. W końcu, po rozpatrzeniu sprawy, pozbawiona wszystkiego, co mogłoby stanowić zagrożenie dla mnie samej (buty, naszyjniki itp.), znalazłam się o 3 rano sama w szpitalnym łóżku i nikogo tam nie było.
W tym momencie zrozumiałam, że jestem naprawdę sama.
Przez pięć dni siedziałam i tasowałam się wśród ludzi, którzy mieli skłonności samobójcze i chcieli latać z ptakami, a ja zastanawiałam się, CO JA TU ROBIĘ? Prawda jest taka, że należałem tam... Byłem naprawdę chory na głowę, przegrywając mecz zapaśniczy z moim uzależnieniem. Zajęło mi trzy dni, aby zadzwonić do rodziców i kolejny dzień, aby się oczyścić, że znowu spieprzyłem. Umarłem tysiącem śmierci na szóstym piętrze tego szpitala, ale jedno było pewne...Musiałem wytrzeźwieć, chciałem wytrzeźwieć.
Nie obchodziło mnie to, z czym miałem się zmierzyć. Wiedziałem, że moja rodzina i przyjaciele są gotowi przeciąć sznurki i pozwolić mi się unosić. Wiedziałem, że grozi mi odsiadka. Wiedziałem, że nie mam domu ani tak naprawdę niczego, do czego mógłbym wrócić. Nadszedł czas, aby walczyć o moje życie i czy to gotowe czy nie, rękawice były założone. Byłem gotowy do walki.
Zbawienie czeka... Wraz z twarogiem i owocami
Dwa tygodnie po moim aresztowaniu, przekroczyłem drzwi ośrodka leczenia i byłem przerażony. Wiedziałam, że potrzebuję leczenia stacjonarnego; po pierwszym aresztowaniu przeszłam przez etapy leczenia ambulatoryjnego, a i tak przez połowę czasu byłam pijana. Moja strategia polegająca na przyczajeniu się i "robieniu tego, co do mnie należy" trwała jeden dzień... moi rówieśnicy i doradcy nie mieli nic przeciwko temu.
Nauczyłem się mojej pierwszej lekcji w odzyskiwaniu, kiedy umieścili moje krzesło w środku i musiałem usłyszeć odmiany następujących:
Dlaczego tu jesteś? Nie sądzę, żebyś naprawdę chciał być trzeźwy...
Rany, ale byłem wkurzony. Siedziałem i dusiłem się przez kilka dni, ale zrozumiałem, do czego zmierzają. Musiałem wykonywać swoją pracę, bez względu na to, jak bardzo jest bolesna i jak bardzo uczucie jest do bani. Przez dwa miesiące moje życie polegało na wstawaniu o 6 rano, porannej refleksji, ćwiczeniach, grupie, lunchu, AA, grupie, twarożku i owocach, grupie, wieczornej refleksji, łóżku... spłukiwaniu i powtarzaniu.
W końcu zacząłem zauważać zmiany. Zacząłem rozplątywać korzenie mojego uzależnienia i je zagłuszać. Zacząłem obierać stęchłą skórę mojej przeszłości jak warstwy cebuli i odrzucać je na bok. Polubiłem trzeźwość i to, jak się czuję. Zacząłem zdawać sobie sprawę, że życie, które prowadziłem, było kłamstwem i że zmarnowałem lata energii na utrzymywanie pozorów.
Opuściłem leczenie w lipcu 2003 roku, odbyłem karę więzienia i wyszedłem z niego jako nowy człowiek. Od dnia, w którym opuściłem więzienie, do chwili, w której piszę te słowa, miałem wzloty i upadki, ale przez cały ten czas nie wypiłem ani jednego drinka ani nie zażyłem żadnego narkotyku. Przez 4,380 dni budziłem się i kładłem się spać w trzeźwości i próbowałem wypełnić czas pomiędzy nimi wszystkim, co związane jest z odzyskiwaniem i wspaniałością.
Miałem swoje niepowodzenia i cieszyłem się małymi zwycięstwami. Jestem zdecydowanie inną osobą niż 12 lat temu, ale przede mną jeszcze długa droga i to jest w porządku. To banalne, ale prawdziwe... powrót do zdrowia to podróż i są nowe rzeczy do odkrycia w świecie i o sobie, a ja muszę podchodzić do każdego dnia z oczami i duszą szeroko otwartymi i z walką wojownika.
Co chcę ci przekazać...
Ludzie będą pytać, jak wygląda uzależnienie. Moja odpowiedź jest prosta... posłuchaj "Mr. Brownstone" Guns n' Roses. W 3 minutach i 49 sekundach ta piosenka idealnie oddaje mentalność osoby uzależnionej i to czym jest uzależnienie, szczególnie te słowa:
"I used to do a little but a little would't do it
So the little got more and moreI
just keep tryin' to geta little better
Said a little better than before
I used to do a little but a little would't do it
Sothe little got more and more I
just keep tryin' to geta little better
Said a little better than before".
Podczas gdy smak i uczucie, które otrzymujesz od wybranej trucizny może być euforyczne i natychmiastowe, uzależnienie jest wolno poruszającą się plagą i będzie kraść twoje sumienie i duszę kawałek po kawałku, aż pewnego dnia naprawdę się obudzisz i zdasz sobie sprawę, że nie masz nic. Zajęło mi lata, aby stworzyć mój najgorszy koszmar i buduję się z powrotem cegła po cegle. To nie jest łatwe, ale jak mówią, to działa, jeśli pracujesz i jesteś tego wart.
Zdałem sobie sprawę z kilku rzeczy podczas mojego powrotu do zdrowia...
-Świat nie zmieni się dla mnie, muszę znaleźć swoje miejsce w świecie, odłożyć swoje paliki i postawić swoje roszczenie. Pomimo piętna, które otacza uzależnienie i wyzdrowienie, chcę być świadectwem siły wyzdrowienia i pokazać ludziom, że to działa i jest wiele, wiele innych osób takich jak ja, chodzących po ulicach Anytown, USA...
-Cokolwiek musisz zrobić, aby przepracować swój plan zdrowienia, zrób to. Jeśli musisz chodzić na trzy spotkania dziennie, zrób to... jeśli musisz trzymać swojego sponsora na ciągłym redialu, zrób to... nowe hobby... wolontariat... mentoring... rozwój duchowości. To jest twój powrót do zdrowia bracia i siostry. To jest twoje płótno...maluj je śmiałymi pociągnięciami i używaj takich kolorów, jakie ci się podobają.
-SOBOWOŚĆ NIE JEST WYROKIEM. Niektórzy ludzie mogą myśleć, że istnieją ograniczenia będąc w odwyku, ja nazywam to szaleństwem. Trzeźwość otwiera drzwi i daje ci nieograniczone możliwości rozwoju i robienia rzeczy z dupy. Wcześnie na odwyku, myślałem, że muszę zawiesić gitarę basową na dobre...uh uh, nie miałem tego. Nadal gram na festiwalach i w klubach i daję czadu mocniej, dłużej i lepiej niż kiedykolwiek. Piszę blogi i artykuły na temat uzależnień i powrotu do zdrowia i mam nadzieję, że ludzie mogą złapać smak tego, czym może być powrót do zdrowia i napisać swoją własną historię.
-Jeśli pracujesz nad swoim wyzdrowieniem każdego dnia, modlisz się, dotrzymujesz słowa i pozostajesz pokorny i głodny, przekonasz się, że masz więcej przyjaciół w swoim kącie, niż kiedykolwiek myślałeś, że będziesz miał. Trzymaj się ze zwycięzcami, ponieważ dadzą ci wsparcie i zachętę, kiedy będziesz tego potrzebował i nie będą się bali nazwać cię swoim gównem. Potrzebujesz ludzi, którzy są prawdziwi w swoim życiu...znajdź ich.
-Stand tall i stać swój grunt. Będą dni z białą szczęką, kiedy talia wydaje się ułożona przeciwko tobie, a twój umysł jest pełen fuck-its... oddychaj. Te uczucia miną, jeśli wykorzystasz narzędzia, które zostały ci dane podczas leczenia i od tych, którzy są dalej w swojej podróży niż ty. Zwalcz swój strach, okop się, trzymaj się i odmawiaj Modlitwę Spokoju... dużo.
Cóż, nagiąłem twoje ucho wystarczająco. Idę na lunch, potem zagram na gitarze i posłucham Thin Lizzy. Żyj wolny, bądź silny i nie poddawaj się. Do następnego razu.